8 stycznia 2015
Polska odlatuje w ostatnim czasie wyjątkowo często na Marsa i za każdym razem temu wydarzeniu towarzyszy bardzo duże zainteresowanie. Nie inaczej jest na dokładnie trzy miesiące przed koncertem Thirty Seconds to Mars w ERGO ARENIE.
– Śmiało możemy stwierdzić, że dla fanów Thirty Seconds to Mars ten zespół to coś więcej niż muzyka – mówi Janusz Stefański z agencji koncertowej Prestige MJM, która jest organizatorem występu amerykańskiego zespołu w położonej na pograniczu Gdańska i Sopotu hali ERGO ARENA.
To wydarzenie odbędzię się w Trójmieście dokładnie za trzy miesiące, 8 kwietnia. Towarzyszy mu gigantyczne zainteresowanie, a warto powiedzieć, że Marsi występowali w Polsce stosunkowo niedawno, bo 22 czerwca 2014 roku na Stadionie Miejskim w Rybniku.
– To pokazuje wielką moc ich muzyki. Oni na dobrą sprawę nie zdążyli dobrze wyjechać z Polski, a znowu jest wokół nich głośno. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to zapełnimy ERGO ARENĘ po brzegi – dodaje Marek Kurzawa z Prestige MJM.
Fenomen Marsów w Polsce nie podlegla dyskusji. Niewiele zespołów jest w stanie wzbudzać tak duże zainteresowanie swoimi występami, jeśli pomiędzy jednym, a drugim koncertem upływa tak niewiele czasu. Dla fanów ta muzyka to styl życia.
– Oni są częścią marsowej społeczności, która lubi słuchać płyt, jeździć na koncerty i spędzać ze sobą czas. Ich związek z zespołem jest wyjątkowo silny – zauważa Aleksandra Szatan z Dziennika Zachodniego.
Ostatnią płytę Love Lust Faith + Dreams Marsi nagrali w 2013 roku. Do Trójmiasta nie przyjadą zatem z nowym materiałem, ale nie oznacza to wcale, że należy spodziewać się powtórki z Rybnika.
– Wiele może się zmienić. Inna może być przykładowo produkcja i dobór utworów. Takie zespoły nie lubią popadać w rutynę i dokonują zmian w setliście. Na każdym koncercie gra się zresztą inaczej. Może i byli pół roku temu, ale skoro są u nas tak popularni, to niech wracają. Płyną też w dużej mierze na fali sukcesów Jareda Leto i dobrze to wykorzystują. Ja liczę na dobre, rockowe przedstawienie – wyjaśnia znany dziennikarz muzyczny Roman Rogowiecki. – Wiele wnosi też Jared Leto. On ma opinę trochę nieprzewidywalnego faceta i to jest teraz bardzo potrzebne. Skupia na sobie uwagę dużej części widowni i jestem przekonany, że nie zabraknie mu pomysłów. Jest zresztą cały czas w bardzo dobrej formie – kontynuuje Rogowiecki.
– Będzie to inne wydarzenie również dlatego, że rybnicki koncert był stadionowym, a nadchodzący odbędzie się w hali. Takie imprezy są zupełnie inne, możemy liczyć na znacznie bliższy kontakt z zespołem – dodaje z kolei Adrian Karpeta, dziennikarz Tygodnika Regionalnego Nowiny, Rybnik.
Na trzy miesiące przed kolejną wizytą Marsów w Polsce, bilety sprzedają się w bardzo szybkim tempie. Warto przypomnieć, że po kilku dniach od uruchomienia oficjalnej sprzedaży, rozeszło się kilka tysięcy wejściówek. – Tempo sprzedaży nie słabnie, więc nie warto czekać. Bo biletów może po prostu zabraknąć – wyjaśnia Mateusz Pawlicki z Prestige MJM.
Wszyscy, którzy nie nabyli jeszcze wejściówek, mogą to robić za pośrednictwem stron www.prestigemjm.com, Eventim.pl, eBilet.pl oraz w salonach Empik na terenie całego kraju.