Wielkie amerykańskie show JLO!
To było bez wątpienia wyjątkowe muzyczne otwarcie PGE Areny. Pierwszy w Polsce koncert Jennifer Lopez zakończył się sukcesem pod każdym względem. Występ artystki śmiało można określić perfekcyjnym w każdym calu.
Na PGE Arenie zgromadziło się prawie 25 000 osób i dlatego występowi Jennifer Lopez towarzyszył niesamowity klimat. Wszystko było przygotowane bardzo starannie i można powiedzieć, że udało się zadbać o każdy szczegół. – Rozpoczęliśmy przygotowania już w poniedziałek od budowy sceny. Przygotowanie PGE Areny było zresztą bardzo czasłochłonne. Artystka również miała wiele wymagań. Dotyczyły one między innymi garderoby czy pokoju hotelowego – mówi Janusz Stefański z agencji Prestig MJM, która wspólnie z Areną Gdańsk Operator była organizatorem pierwszego koncertu Jennifer Lopez w naszym kraju.
Jennifer Lopez w Polsce pojawiła się już w środę. Wylądowała o godzinie 13:30 na lotnisku imienia Lecha Wałęsy w Gdańsku, a później udała się do hotelu. – Musieliśmy zachować dużą ostrożność. Byliśmy bardzo uczulani, że każdy szczegół musi być dograny w stu procentach. Przyjazd artystki był zresztą bardzo dokładnie konsultowany z ochroną hotelową – poinformował Marek Kurzawa z Prestige MJM.
W Polsce Jennifer Lopez pojawiła się ze swoją rodziną. Koncert w Gdańsku był drugim w ramach europejskiej trasy koncertowej. – Wcześniej piosenkarka zakończyła amerykańską trasę koncertową, która zyskała bardzo duże uznanie. Jennifer Lopez była w znakomitej formie i w opinii dziennikarzy poruszała się po scenie znacznie lepiej niż na teledyskach. Potwierdziła to zresztą chyba w Gdańsku, ponieważ jej koncert był naprawdę porywającym widowiskiem – stwierdził Mateusz Pawlicki z Prestige MJM.
Koncert porwał tłumy i był godnym otwarciem PGE Areny, która ma zamiar na stałe stać się ważnym miejscem na trasach koncertowych największych artystów. – PGE Arena bez wątpienia zdała ten egzamin na piątkę. Pod wrażeniem obiektu byli wszyscy, na czele z managementem Jennifer Lopez i samą artystką – dodał na zakończenie Janusz Stefański.