Stadion Śląski w Chorzowie był świadkiem wyjątkowego muzycznego wydarzenia. Andrea Bocelli, ikona muzyki klasycznej, pozostaje w sercach polskiej publiczności od dawna, ale ten koncert okazał się prawdziwą eksplozję emocji. Wzruszenie przeplatało się ze łzami szczęścia. Blisko dwuipółgodzinny występ włoskiego tenora był świętem! To siódmy koncert Andrei Bocellego organizowany przez Prestige MJM. Już za rok kolejny – na PGE Narodowym.
Koncerty Andrei Bocellego w Polsce zawsze budzą ogromne zainteresowanie. Nic dziwnego, włoski tenor to ulubiony śpiewak publiczności całego świata. Koncert w Chorzowie był największym biletowanym występem tego artysty w naszym kraju. Już od godziny 18:00 publiczność tłumnie zajmowała swoje miejsca, a energia i ekscytacja wyczuwalna była niemalże na każdym kroku. Chociaż Stadion Śląski w Chorzowie kojarzony jest głównie z imprez sportowych, tego wieczoru arena zamieniła się w magiczne sanktuarium muzyki klasycznej, była miejscem spełniających się marzeń.
Pełne oczekiwania chwile zakończyły się wraz z pierwszymi taktami wygrywanymi przez Orkiestrę Akademii Beethovenowskiej pod dyrekcją Carlo Berniniego. Pojawienie się samego Andrei Bocellego na scenie wywołało gromkie oklaski, wiele osób wstało, aby w ten sposób powitać najsłynniejszego śpiewaka na świecie. Tenor zdawał się być połączony ze swoją publicznością poprzez magię swojego głosu i głęboką emocjonalność, którą przekazywał z każdą nutą. Tego dnia szczególnie dużo się uśmiechał.
Repertuar nie odbiegał zanadto od tego, do czego już nas Andrea Bocelli przyzwyczaił. W pierwszej części koncertu zabrzmiały klasyczne arie operowe, jak osławione: „La donna e mobile” z opery „Rigoletto”. Tą pieśnią Andrea Bocelli za każdym razem oddaje hołd Luciano Pavarottiemu, który śpiewał w akcencie neapolitańskim o zmienności natury kobiety. Kolejne utwory to: „Brindisi” z opery „Traviatta” Verdiego, „O Soave Fanciulla” z opery „Cyganeria” Pucciniego czy dwie arie z opery „Andrea Chenier” Giordano. W tej części obok Andrei Bocellego wystąpiła także śpiewaczka operowa o kubańskich korzeniach Maria Aleida – zarówno solo jak i w duecie oraz flecista Andrea Griminelli.
Po przerwie publiczność usłyszała interpretacje nieco lżejszych gatunkowo utworów oraz piosenki pop. Na scenie pojawiła się Ilaria Della Bidia, która razem z Andreą Bocellim zaśpiewała „What a wonderful world”, a następnie przebojowe i wyczekiwane „Vivo per lei” oraz „Canto della terra”. Można było podziwiać także parę taneczną. Tym raz wystąpili Włosi: Angelica Gismondo i Tommaso Stanzani.
Na sam koniec śląska publiczność doczekała się „O sole mio” oraz „Con te partiro. (Time Say to Goodbye)”, które wywołało prawdziwą euforię. Na dobranoc zabrzmiało “Nessun Dorma” z opery „Turandot” Pucciniego. Ostatnich utworów publiczność wysłuchała na stojąco, a owacje jeszcze długo niosły się po całej okolicy..
– Koncert Andrei Bocellego na Stadionie Śląskim w Chorzowie z pewnością był nie tylko muzycznym spektaklem, ale również dowodem na to, że muzyka potrafi jednoczyć i przekraczać granice gatunków, tworząc mosty między różnymi światami dźwięków. Słyszałem dzisiaj za plecami komentarze, że Andrea Bocelli śpiewa na koncertach tak samo jak można go usłyszeć na płycie czy w telewizji. I to chyba jest najlepsza puenta w jakiej formie jest dzisiaj artysta i jakich dostarcza niesamowitych wrażeń – powiedział tuż po koncercie Janusz Stefański z agencji Prestige MJM. Już za rok czekają nas kolejne emocje związane z muzyką interpretowaną przez Andreę Bocellego. Jego koncert odbędzie się 24 sierpnia na PGE Narodowym. Bilety dostępne na www.biletserwis.pl.
GALERIA
26 sierpnia 2023