Co łączy Il Divo, Jon Bon Joviego i Andreę Bocellego? Oprócz tego, że wszyscy są światowej sławy gwiazdami, to każdy z nich potrafi w szczególny sposób docenić swoich fanów, a czasem nawet im pomóc! Zaręczyny, tańce z publicznością na scenie i spotkania z nią po koncercie. Często tacy właśnie są artyści naprawdę: romantyczni, przyjacielscy, pełni humoru i serca. Poznajmy szczegóły „dobrych uczynków” gwiazd.
Na jeden ze świątecznych koncertów Il Divo w Nowym Jorku ze Szwajcarii przyjechała 92-letnia Maya Zimmermann, której towarzyszyła dużo młodsza przyjaciółka. Po tym wydarzeniu ukazał się wzruszający komentarz pod jednym z postów na Facebooku kwartetu:
– David Miller z Il Divo cierpliwie robił zdjęcia ze swoimi fanami. Czekałyśmy wtedy na samochód zespołu po drugiej stronie ulicy. Kazałam Mayi usiąść na ławce, żeby nie upadła. Przeszłam przez ulicę, aby zobaczyć, czy uda mi się go dojrzeć i zrobić mu zdjęcie dla Mayi. Gdy wsiadał do limuzyny, stałam tam. Położyłam rękę na jego przedramieniu i zapytałam: czy mogę ci coś powiedzieć? David spojrzał na mnie, a ja wskazałam w kierunku Mayi i powiedziałam, że ta kobieta po drugiej stronie ulicy ma prawie 92 lata (…) słucha Il Divo i to ona jest powodem, dla którego tej nocy przyjechałyśmy tutaj aż ze Szwajcarii – można przeczytać w komentarzu Danieli, przyjaciółki głównej bohaterki tej historii. Dalej pisze, że na reakcję nie trzeba było czekać: David przebiegł przez ulicę do starszej kobiety, po czym wyściskał ją i zrobił sobie z nią zdjęcie. – Ten młody człowiek jest moim bohaterem. Zawsze będę pamiętała jego imię i to, jak szczęśliwa dzięki niemu była stara kobieta po drugiej stronie ulicy – moja przyjaciółka. Dziękuję ci Davidzie Miller, to najlepsza historia świąteczna. Gdybym mogła, rozesłałabym tę informację wirusem i dałabym znać całemu światu! Mała życzliwość może być warta miliony dolarów! – komentuje wzruszona Daniela. Jak widać życzliwości na pewno nie brakuje członkom zespołu Il Divo.
Spotkania z artystami są trudne do zrealizowania, często prawie niemożliwe, ale czasami zdarzają się cuda. Okazuje się, że nie warto składać broni przed czasem.
Podczas koncertu zespołu Bon Jovi na PGE Arenie w Gdańsku w 2013 roku jeden z fanów planował oświadczyć się wybrance swojego serca. Agencja Prestige MJM, organizator wydarzenia, doceniając wyjątkowość takiego momentu i zapał mężczyzny, wielokrotnie wysyłała zapytania do managementu o umożliwienie zaręczyn w trakcie wydarzenia. Niestety nie przyniosło to skutku. Mimo tego mężczyzna nie poddał się i na stadionie pojawił się jako jeden z pierwszych, w dodatku z wielkim transparentem. W ten sposób, stojąc tuż pod sceną, poprosił swojego idola o pomoc w zadaniu. Miał dużo szczęścia, ponieważ Jon Bon Jovi nie tylko go dostrzegł, ale też przerwał koncert i zagrał na gitarze utwór, o który poprosił chłopak. Piosenka znajdowała się poza ustaloną setlistą. Jon Bon Jovi wskazując na fana powiedział: – Zaśpiewam dla ciebie tę piosenkę pod warunkiem, że się oświadczysz. Nic więcej do szczęścia tej dwójce nie brakowało.
Do podobnego wydarzenia doszło także z udziałem kwartetu Il Divo podczas ostatniego koncertu w Łodzi. Wprawdzie management i sam zespół nie mieli o niczym pojęcia, jednak organizator był w plan wtajemniczony. Podczas utworu „Hallelujah” jeden z widzów siedzący w pierwszym rzędzie wstał i oświadczył się swojej wybrance. Sytuacja była starannie zaaranżowana, wraz z podaniem kwiatów w odpowiednim momencie, które kilka godzin wcześniej kurier dostarczył do hali. Podczas zaręczyn dwaj wokaliści wskazywali ręką na parę, która przeżywała swój magiczny moment. Chwilę tę udało się także uwiecznić w materiale wideo z koncertu. Po kilku minutach artyści zaprosili bohaterkę na scenę i specjalnie dla niej zaśpiewali „Unforgettable”. Zespół zdecydowanie wiedział, co robi decydując się na ten utwór. Dzięki temu wieczór pozostanie dla narzeczonej Małgosi niezapomniany.
– To był najpiękniejszy koncert w historii występów Il Divo w Polsce. (…) A to, co zrobili z kobietą, której chwilę wcześniej oświadczył się jej chłopak – było cudowne! Tańczyli z nią na scenie, wypytywali o ślub i byli niesamowici. Myślę, że to było zaskoczeniem nie tylko dla fanów kwartetu, ale także dla samych artystów – mówił tuż po koncercie Janusz Stefański z agencji Prestige MJM, która zorganizowała występ Il Divo w ubiegłym roku w Polsce.
Czasami artyści z własnej woli robią znacznie więcej. Andrea Bocelli, włoski tenor i legenda śpiewu operowego na świecie, odwiedził Polskę podczas finału The Tall Ships Races w Szczecinie w sierpniu 2017 roku. Spotkał się wówczas z niezwykłą grupą swoich fanów. Dziesięć osób liczyła załoga łodzi „Wrzaskunu”, która przepłynęła 700 kilometrów zanim zacumowała w Szczecinie i powitała swojego idola. W jej skład wchodzili harcerze i osoby niewidome – podopieczni Fundacji „Zobaczyć Morze”. – To było niesamowite: gwiazda tego formatu okazuje się być normalnym człowiekiem z krwi i kości – wspominali swoje spotkanie z Andreą Bocellim żeglarze „Wrzaskuna”.
– Te przykłady pokazują, że na koncerty warto wybrać się nie tylko dla przeżyć muzycznych. Wydarzenia na żywo niosą ze sobą coś innego, niezwykłego, czego nie można doświadczyć przesłuchując płyty idola w domu, a atmosfera koncertu granego na żywo staje się wtedy niezwykła – mówi Mateusz Pawlicki z agencji Prestige MJM, która organizuje koncerty światowych gwiazd muzyki. Także bezpośredni kontakt z artystą często dokładnie ukazuje emocje, które muzyk chciał w danym momencie przekazać, a które często umykają słuchaczowi w natłoku innych bodźców. – Spotkania z artystami twarzą w twarz, zarówno te bliższe, np. oświadczyny i spotkania typu Meet & Greety, jak i na poziomie uczestnictwa w wydarzeniu – pozwalają na przeżycie naprawdę niezwykłych, wyjątkowych, a czasem zupełnie nieoczekiwanych chwil – dodaje Mateusz Pawlicki.
Kwartet Il Divo wystąpi w Polsce 13 listopada 2021 roku w TAURON Arenie Kraków, a Andreę Bocellego będzie można posłuchać 21 sierpnia 2021 na PGE Narodowym. Bilety na obydwa wydarzenia są do nabycia za pośrednictwem www.prestigemjm.com.