Kraków pod wrażeniem wirtuozerii Bel Suono! Rosyjscy pianiści dali popis nietuzinkowych umiejętności podczas koncertu w ICE Congress Centre. Publiczność, która po brzegi wypełniła obiekt była zachwycona występem. Śmiało można powiedzieć, że Bel Suono weszło na ścieżkę, którą z sukcesem podążają już takie gwiazdy gatunku crossover, jak 2 Cellos, Il Divo czy Il Volo!
To był z pewnością koncert nie tylko dla miłośników klasyki, chociaż trzeba przyznać, że klasycznych utworów było tego wieczoru najwięcej. Zaaranżowane zostały one jednak zupełnie na nowo, czasami w nieoczywisty, rozrywkowy sposób. Podane w lekkiej formie z towarzyszeniem trzyosobowego zespołu musiały wzbudzić zachwyt! Tym bardziej, że właściwie wszystkie zaprezentowane utwory należały do kanonu i z pewnością zostały rozpoznane przez większość słuchaczy. Znane klasyki nabrały jednak zupełnie innych, jasnych kolorów!
Podczas koncertu nie zabrakło fragmentów z największych oper: „Rusłan i Ludmiła”, „Cyrulik Sewilski”, „Wesele”, „Carmen”, a także znanych form muzycznych: „Węgierska rapsodia” Liszta, „Bolero” Ravela, „Cancan” Offenbacha. Owacje wzbudził także miks tang, w tym rewelacyjnie wykonane „Libertango” Piazzolli. Z iście wirtuozerską swobodą zagrane „Lot trzmiela” Rimskiego-Korsakowa i „Taniec z szablami” Chaczaturiana publiczność nagrodziła gromkimi brawami i okrzykami zachwytu. Młodzi pianiści nie ograniczyli się jedynie do klasyki. Przedstawili także piękne aranżacje innych wielkich utworów światowej muzyki w nieco lżejszym wydaniu: motyw przewodni z filmu „Gra o tron” i monumentalną „Bohemian Rhapsody” z repertuaru zespołu Queen. Drugi z tych utworów rozpoczął show po przerwie i widać było, że na słuchaczach zrobił niesamowite wrażenie. Podobały się też nieco mroczne „Adagio” Albinioni oraz „Taniec śmierci” Saint-Saënsa. Gdy publiczność poznała już wiele odcieni fortepianowych aranży, na koniec podano deser. Kirill, Vasily i Anton przedstawili swoje popisowe wykonania utworów Vivaldiego: „Zimę” i „Lato”, które wybrzmiało na bis.
Trzej pianiści na scenie stworzyli symbiozę, choć każdy z nich był inny. Kirill Gushin – nonszalancki i pewny siebie, poświęcony całkowicie muzyce – z siłą, powagą i zaciętym wyrazem twarzy wyrażał każdą nutę. Siedzący po jego lewej stronie Anton Mosenkov okazał się jego zupełnym przeciwieństwem. Cichy i spokojniejszy, cieszył się każdym dźwiękiem, a przy kończącej się linii melodycznej zdawał się pytać „skąd pojawił się nagle ten piękny i promienny dźwięk? ”. Z kolei trzeci z nich – Vasiliy Opalev wydawał się pogrywać z obydwoma, jakby odpowiadając na ich zaczepki. Co rusz posyłał zawadiackie spojrzenia kolegom: „Cóż tak wesoło grasz? No to patrz, ja zagram weselej!” albo zupełnie odwrotnie: „Ja też potrafię groźnie wyglądać przy fortepianie! Tylko spójrz!”. Mimo widocznych na pierwszy rzut oka różnic w charakterze i zachowaniu pianistów stworzyli oni zespół, ponieważ każdy był na scenie przede wszystkim dla muzyki. Absolutnie pochłonięci grą i oddani swojej pasji bez trudu skupili całą uwagę słuchaczy, odróżniając się przy tym profesjonalizmem, genialną wirtuozerią, młodością i absolutną miłością do fortepianu.
– Połączenie trzech tak różnych osobowości jest zapewne kluczem do ich sukcesu. Pomiędzy muzykami widać było subtelny dialog, nić porozumienia, którą znajdują w nutach. Trzeba być niezwykle wrażliwym i zachować przy tym maksimum profesjonalizmu, aby dźwięki płynące z trzech takich samych instrumentów i spod rąk sześciu różnych dłoni nie stanowiły dla siebie konkurencji, a zachowały spójny charakter. Doceniła to również dzisiejsza publiczność, nagradzając artystów nie tylko brawami, ale także owacją na stojąco! – powiedział Janusz Stefański z agencji Prestige MJM, która organizowała koncert w ICE Kraków.