Największe współczesne hity wybrzmiały w czterech prestiżowych obiektach w Polsce podczas koncertów Petera Bence. Choć był on jedynym bohaterem wieczorów, raz po raz zdawało się, że słychać… co najmniej kilka towarzyszących mu instrumentów! To za sprawą ostrego, perkusyjnego grania najszybszego pianisty na świecie, który udowodnił, że dźwięki można wydobywać nie tylko z klawiatury! Publiczność w Poznaniu, Krakowie, Zabrzu oraz w Warszawie była pod wrażeniem!
Peter Bence rewelacyjny sukces osiągnął dzięki ostremu, perkusyjnemu i ekspresyjnemu stylowi gry, łamiąc tym samym granice między muzyką klasyczną a popularną. Podczas koncertów artysta przenosi fortepian na zupełnie nowy poziom, który inspiruje zarówno młodsze, jak i starsze pokolenia muzyków i melomanów z całego świata. Jego występy na żywo przyciągają tysiące osób. Peter Bence szturmem podbił internet, zbierając ponad 800 milionów wyświetleń i ogromną liczbę fanów na YouTube i Facebooku. Zapowiadana od dawna pierwsza płyta artysty pt. „The Awesome Piano” ukaże się wprawdzie na przełomie roku, ale to właśnie materiał, który się na niej znajdzie, prezentuje Peter Bence podczas obecnej trasy koncertowej. Cztery przystanki spośród zaplanowanych 26 występów przewidziano w Polsce. Pierwszy wieczór odbył się 23 września Sali Ziemi Poznań Congress Center, dzień później w Domu Muzyki i Tańca w Zabrzu, 7 października – w Klubie Stodoła w Warszawie, zaś ostatni 24 listopada – w ICE Kraków.
Publiczność, która przyszła na polskie koncerty oczekiwała zapewne, że usłyszy największe zmodyfikowane hity znane chociażby z kanału YouTube. Tymczasem pianista owszem zaserwował wielkie utwory, ale w nieco zmienionych aranżach, czasem z kosmiczną wręcz prędkością. Zaprezentował także kilka – co wcześniej zapowiadał – swoich oryginalnych kompozycji. Tym samym udowodnił, że jest nie tylko genialnym odtwórcą, ale przede wszystkim świetnym artystą, obdarzonym muzyczną wyobraźnią. Który ze znanych pianistów wydobywa dźwięki pociągając za struny czy uderzając o obudowę fortepianu z towarzyszeniem loopera?
Słynny utwór Michaela Jacksona „Black or White” rozpoczynał za każdym razem spotkania z najszybszym pianistą świata. Zaraz potem wybrzmiewała oryginalna kompozycja artysty „Home”, która znajdzie się na debiutanckim albumie. Pianista nie krył też swojej słabości do kilku wielkich artystów: kompozytora muzyki filmowej Johna Williamsa – tutaj publiczność mogła rozpoznać tematy muzyczne z „Gwiezdnych wojen” czy „Parku Jurajskiego” – Michaela Jacksona i zespołu Queen. Wybrzmiały również utwory w oryginale śpiewane przez Się, Charliego Putha, a także grup Toto i The Beatles. Nie sposób wspomnieć o polskim „Czerwonym jabłuszku” zgrabnie wplecionym w oryginalny utwór „Fibonacci”. Publiczność od razu rozpoznawała tę ludową melodię i nagradzała pianistę gromkimi brawami. Widownia zresztą również miała swój udział w koncercie: zachęcana przez Petera Bence do klaskania w jednym z utworów nadawała mu niepowtarzalny aranż. Nie bez znaczenia była także gra świateł podkreślająca charakter każdego z utworów.
Każdy z koncertów zakończył się brawurowo wykonanym utworem „Africa” zespołu Toto. Reakcje publiczności nie mogły być inne jak tylko gromkie oklaski, czasem także na stojąco!
– Klasyczny instrument, jakim jest przecież fortepian, wybrzmiewał zupełnie nieklasycznie, a różnorodność dźwięków prezentowanych przez pianistę, mogły wprawić publiczność co najmniej w zdziwienie. Fantazyjna gra, zadziwiająca prędkość, a pod koniec koncertów pokaz wręcz ekwilibrystycznych umiejętności – Peter Bence z pewnością zachwycił melomanów otwartych na oryginalność – powiedział Marek Kurzawa z agencji Prestige MJM, która była organizatorem występów pianisty w Polsce.