20 czerwca 2013
Prawdziwy rock and roll, chwile wzruszeń i niesamowita, biało-czerwona oprawa koncertu, który obejrzało ponad 30 tysięcy osób – taka była pierwsza wizyta w Polsce zespołu Bon Jovi.
Najpierw tydzień przygotowań, ciężkiej pracy w celu stworzenia gigantycznej sceny w kształcie Cadillaca, a później gigantyczne show dla ponad 30 tysięcy fanów. – Pracowaliśmy od rana do nocy. To było gigantyczne przedsięwzięcie, ale to, co zobaczyliśmy podczas koncertu, jest w stanie zrekomepnsować każdy wysiłek – powiedział Janusz Stefański z agencji Prestige MJM.
Oprawa koncertu na PGE Arenie, który obejrzało ponad 30 tysięcy fanów, była niesamowita. Rozpoczęło się od flagi, która pojawiła się zgodnie z planem w trakcie czwartego utworu. PGE Arena, była również biało-czerwona na pierwszym z utworów zagranych w ramach bisu. Jon Bon Jovi założył także koszulkę reprezentacji Polski, którą przygotował dla niego Polski fanklub.
– To coś niesamowitego, że docenił to sam Jon, od którego po zakończeniu koncertu otrzymałem autograf z osobistymi podziękowaniami. Dla nas to było dwanaście lat cholernie ciężkiej pracy, oczekiwania, które zostało nagrodzone w najlepszy z możliwych sposobów – powiedział Artur Bogdański, szef polskiego fanklubu Bon Jovi.
Koncert Bon Jovi był wielkim widowiskiem w amerykańskim stylu. Cadillac, na którym wystąpił zespół, rozpędzał się bardzo szybko z każdą minutą. Nie zabrakło więc prawdziwego, pełnego energii rock and rolla, ale także chwil wzruszeń. Niektórym atmosfera udzieliła się tak bardzo, że podejmowali życiowe decyzje. W trakcie jednego z utworów miały miejsce oświadczyny, co zarejestrowała na telebimach ekipa telewizyjna amerykańskiego zespołu.
Przez ponad dwie i pół godziny Jon Bon Jovi i jego koledzy zagrali swoje największe przeboje. Polscy fani nie chcieli długo wypuścić muzyków ze sceny. Nic w tym dziwnego, bo na swoich idoli w Polsce musieli czekać bardzo długo, co najlepiej obrazował napis, który znalazł się na fladzie rozwiniętej w trakcie czwartego utworu "Dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy czekają". Tym razem było warto. To było show, które wszyscy zapamiętają na długo!