Będziemy musieli się mocno postarać, bo Linkin Park ma mega wierną publiczność

7 sierpnia 2015

Jak wspominasz lipcowy Jarocin Festiwal, którego zespół MY Riot był jedną z największych gwiazd?

Nie ukrywam, że na początku był mały stres. W momencie kiedy ludzie zaczęli szybko napływać pod scenę, to wszystko tak fajnie zgęstniało, zaczęło być naprawdę bardzo fajnie. Nasz przekaz płynął w świat, muza płynęła i ludzie reagowali tak, jakby również byli stęsknieni za tym, co mamy im do zaoferowania.

Podczas jarocińskiego koncertu zagraliście też utwory Sweet Noise. Widziałeś gorącą reakcję publiczności na ten repertuar i gościnną obecność Magica? To dało kopa, zmobilizowało, aby wrócić może do tego projektu?

Widziałem co się działo pod sceną. Ja wiem, że te utwory tak działają, a dodatkowo z Magicem nabrały nowego-starego wymiaru. To nie jest jednak prosta rzecz. Gdybyśmy mieli zagrać cały koncert Sweet Noise to wymagania trochę rosną, większe są oczekiwania. Zobaczymy co z tego wyniknie. Coś jednak zostało zasiane. I fajnie, że stało się to właśnie na festiwalu Jarocinie, do którego mamy sentyment.

Zostawmy Jarocin, porozmawiajmy o Rybniku. 25 sierpnia na tamtejszym stadionie miejskim My Riot zagra przed Linkin Park.

Nie wiem jeszcze ile czasu będziemy mogli grać, jak ułoży się ten występ. To będzie drugi taki koncert, bo w obecnym składzie My Riot są nowi ludzie. Ale z pewnością zastaniecie bardziej pewny siebie band. Nie mogę się doczekać tego dnia, bo koncert w Rybniku jest kolejnym dużym wyzwaniem. Takie lubię! Poza tym mamy przyjemność wystąpić przez dobrą kapelą. Ciekawi mnie też grupa, która obok nas zagra jako support. Wiadomo, że będziemy musieli mocno się postarać, bo Linkin Park ma mega wierną publiczność. Sądzę jednak, że My Riot jest chyba jedynym przykładem w Polsce takiego sukcesu w crossoverze, rocka, hip-hopu, metalu, elektroniki… Nie ma takich bandów u nas….

Dlaczego?

Tego nie wiem. Chociaż przypuszczam dlaczego. Bo jest to po prostu trudne i dosyć ryzykowne. Linkin Park też gdzieś balansuje na krawędzi melodii, mocy. Niewiele jest zespołów w tym przedziale.

Co pomyślałeś, kiedy usłyszałeś propozycję zagrania przed Linkin Park? Biorę od razu, czy poprosiłeś o czas na podjęcie decyzji?

W przypadku Linkin Park od razu stwierdziłem, że wchodzę w to.

Lubisz ten zespół?

Podjarałem się nim dosyć mocno. Podoba mi się ten zespół, a sam też lubię grać na stadionach. Nie grywam na nich często, a generalnie jest to bardzo miła chwila. Duże nagłośnienie, przestrzeń, powietrze, pewnie ładna pogoda. Sporo osób pod sceną. Poza tym dla zespołu My Riot to będzie też szansa do potwierdzenia swojej pozycji, a być może zdobycia nowych osób. To z kolei dla naszego zespołu jest ważne, by stworzyć nowy album. Być może z tymi ludźmi będę mógł coś napisać tak, aby ukazała się płyta numer dwa.

Myślisz już o tym?

Tak. Pojawiają się w głowie pierwsze pomysły, ale jeszcze nie są na etapie realizacji. W tej chwili kończę swój solowy projekt. Chciałbym go jak najszybciej dopiąć i sprawnie wydać.

Czego ci życzyć oprócz szybkiego skończenia prac nad płytą?

Zdrowia. I pieniędzy. To banały, ale dla mnie wystarczy.