1 czerwca 2025

Matteo Bocelli – niezapomniane muzyczne emocje

Ten wieczór w Atlas Arenie w Łodzi należał do Matteo Bocellego – młodego artysty, który od kilku lat nie tylko z dumą nosi słynne nazwisko, ale konsekwentnie buduje swoją własną drogę w świecie muzyki. Był to jego dziesiąty koncert w Polsce, ale zarazem pierwszy solowy występ w tak dużej hali. I wszystko wskazuje na to, że te półtorej godziny na długo pozostaną w pamięci publiczności.

Kilka lat temu Matteo towarzyszył swojemu ojcu w jego światowych trasach koncertowych. Występowali zwykle w duecie, ale syn śpiewał też utwór, na którym prezentował się sam. Po raz pierwszy na solowe koncerty do Polski Matteo Bocelli przyjechał w 2023 roku, najpierw do małych sal koncertowych w Krakowie, Warszawie i Wrocławiu, ale rok później jego trasa cieszyła się już tak ogromnym zainteresowaniem, że do początkowo trzech ogłoszonych  doszły jeszcze dwa występy. Kilka miesięcy później artysta zaprosił na specjalny koncert świąteczny, w którym wzięli udział także jego ojciec Andrea oraz polska wokalistka Sanah.  Łódzki koncert był drugim na tegorocznej solowej trasie Matteo i jednym z największych zaplanowanych tego lata.

Publiczność – licznie zgromadzona w Atlas Arenie – powitała wokalistę gromkimi brawami już przy pierwszych taktach utworu „For You”, otwierającego koncert. W kolejnych minutach artysta poprowadził słuchaczy przez niezwykle emocjonalną podróż – od włoskojęzycznych ballad, takich jak „Dimmi” czy „Luccica”, po znane i kochane przez fanów na całym świecie interpretacje anglojęzycznych hitów, jak „Can’t Help Falling In Love” Elvisa Presleya.

Nie zabrakło także jednej z najwcześniejszych piosenek z jego repertuaru – „Solo”, w której wokal Bocellego juniora brzmiał niezwykle dojrzale i szczerze. Po raz kolejny polska publiczność przekonała się, jak bardzo muzyka Matteo wypływa z głębi jego duszy, jak bardzo zależy mu na autentyczności i osobistym przekazie.

Matteo świetnie balansował między światem popu a dziedzictwem muzyki klasycznej. Publiczność usłyszała między innymi emocjonalne „Perfect Symphony”, czyli słynną piosenkę śiewaną w duecie przez Bocellego seniora oraz Eda Sheerana oraz subtelne „Say Something” / „Send In The Clowns”, które pięknie się poniosły. Był też moment wzruszenia, gdy zabrzmiało „Fall On Me” – utwór, który Matteo śpiewa z ojcem – i choć ten wieczór był występem solowym, duch rodzinnej więzi był obecny w każdej nucie. Oczywiście nie mogło zabraknąć „Quando, Quando, Quando”, na które czekają fanki z rzędów na płycie. I choć za każdym razem Matteo zapewnia, że tańczyć nie umie, całkiem dobrze mu szło! Kobiety, które zaprosił do tańca nie odmawiały kilku wspólnych kroków.

A potem przyszedł finał – poruszające wykonanie „Caruso”, które Matteo śpiewa z taką pasją i szacunkiem do tradycji, że trudno zachować spokój.

Wielu widzów, którzy towarzyszą Matteo Bocellemu od początku jego kariery, podkreślało po koncercie, jak bardzo artysta dojrzał – wokalnie, scenicznie, emocjonalnie. A jednocześnie zachował młodzieńczy urok i pokorę, które sprawiają, że jego obecność na scenie jest tak autentyczna.

Polska publiczność pokochała Matteo od pierwszego koncertu. W Łodzi okazała mu swoje uznanie wielokrotnymi owacjami na stojąco i pod sceną. Matteo, wzruszony i wdzięczny, dziękował po polsku, po włosku i – jak zawsze – z serca.
Gdy organizowaliśmy w Atlas Arenie pierwszy koncert Andrei Bocellego, to publiczność była wtedy tylko o tysiąc osób większa. To pokazuje, że ten start koncertowy w dużej hali  Matteo ma  znakomity. Wieczór który pokazał, że Włoch nie tylko kontynuuje muzyczne dziedzictwo swojego ojca, ale tworzy także własną markę – nowoczesną, romantyczną i głęboko poruszającą. A Polska znów była świadkiem wyjątkowego koncertu – powiedział Janusz Stefański z agencji Prestige MJM, która zorganizowała łódzki występ.

GALERIA