Lekkość i profesjonalizm Timberlake`a. Porywające show na PGE ARENIE

20 sierpnia 2014
Wielki i ogłuszający aplauz towarzyszył niemal przez cały czas Justinowi Timberlake`owi podczas koncertu na PGE ARENIE.  Koncert obejrzało 42.000 widzów. Artysta potwierdził, że nie przez przypadek jest określany królem popu. 
 
Przyjazd amerykańskiego wokalisty do Polski od początku był uważany za jedno z najważniejszych wydarzeń muzycznych tego roku. Już przed początkiem tego wydarzenia organizatorzy i media zapowiadali, że nawet jeśli artysta zaserwuje fanom połowę tego, na co go stać, to polska publiczność oszaleje. Timberlake nie zamierzał się jednak oszczędzać. Zaserwował wielkie amerykańskie show. Śpiewał, tańczył, grał na instrumentach i żartował z publicznością. Wszystko robił na najwyższym poziomie z bardzo dużą lekkością. 
 
Ten facet niesamowicie potrafi skracać dystans z publicznością. Z nim można się poczuć jak z kumplem. Jest trochę takim "ziomem" z Twojej dzielnicy. Swego czasu powiedział zresztą, za co kocha Nowy Jork. Mówił, że tam się nikt nim nie podnieca jak wielką gwiazdą. Kiedy ktoś mija go na ulicy krzyczy "Timberlake, dobra robota!". Podczas tego koncertu też pokazał, że to lubi najbardziej. Był bardzo blisko ludzi – powiedział znany prezenter telewizyjny Tomasz Kammel. 
 
Timberlake podczas koncertu na gdańskim stadionie zagrał swoje największe hity. Występ otworzył utwór "Pusher Love Girl", który artysta musiał jednak przerwać w połowie z powodu ogłuszających reakcji publiczność. "JT" ukłonił się wtedy kilka razy swoim fanom i kontynuował  wielkie show. Złapał doskonały kontakt z publicznośćią i potrafił nią zawładnąć na ponad dwie godziny. Napięcie i poziom ekscytacji fanów rosły z każdym kolejnym hitem artysty. Tego wieczoru Justin Timberlake wykonał między innymi takie piosenki jak "Cry Me a River", "Sexy Back", "Suit&Tie". Swoje wielkie show zakończył utworem "Mirrors", który przez cały czas śpiewała z nim 42-tysięczna widownia na PGE ARENIE. 
 
Stosując porównanie do koszykówki, Timberlake to taki Shaquille O`Neal, Michael Jordan w kwiecie wieku czy LeBron James – powiedział najbardziej znany polski koszykarz Marcin Gortat, który na koncercie pojawił się z piosenkarką Tatianą Okupnik. – Marcin przetańczył cały koncert, a to jest coś, co można rzadko obserwować! To oznacza, że mu się naprawdę podobało. Mi zresztą też. Cieszę się, że mogłam podziwiać Justina i jego muzyków. Jego kapela też zasługuje na uznanie, bo jest genialna – powiedziała z kolei Okupnik. 
 
Koncert w wielu momentach zaskakiwał za sprawą samego piosenkarza. Przy okazji z jednego utworów Timberlake wypatrzył w publiczności 31-letnią fankę, która tego dnia obchodziła urodziny. Artysta wraz z całym stadionem odśpiewał swojej fance "Happy Birthday". – Dziś zresztą wszyscy mają urodziny – powiedział po chwili Justin, co spotkało się po raz kolejny z wielkim aplauzem fanów.
 
Występ Justina Timberlake`a był dopracowany pod każdym względem. O odpowiednią oprawę, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami zadbali także fani, którzy podczas trzeciego utworu podnieśli serduszka z napisem "We Love You Justin". Za serce chwytały także momenty, kiedy na PGE ARENIE wszyscy uczestnicy koncertu zapalili swoje telefony. Raz działo się to sponatanicznie, a innym razem na wyraźną sugestię piosenkarza. – To wielka sprawa zapanować nad takim tłumem. Justin Timberlake pokazał jednak, że i to przychodzi mu z dużą łatwością. Nie mamy wątpliwości, że warto było zaprosić go do Polski – dodał Janusz Stefański z agencji Prestige MJM, która wspólnie z Areną Gdańsk Operator była organizátorem tego wyjątkowego wydarzenia. 
 
Koncert obejrzało około 42.000 fanów. Było to do tej pory największe wydarzenie muzyczne na PGE ARENIE. – To pokazuje, że warto było budować taki obiekt – cieszył się po zakończeniu show Justina Timberlake`a prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. – Myślimy już o przyszłym roku i zapraszamy wszystkich do Gdańska – dodał z kolei Tomasz Kowalski, prezes Areny Gdańsk Operator.