26 czerwca 2019

Najnowszy album Sarah Brightman to kolejne wielkie zwycięstwo w jej muzycznej historii. O etapach powstawania płyty „HYMN”, wielkiej roli Franka Petersona, a także perypetiach tych dwojga – opowiada sama artystka. Diva musicalowych scen i najbardziej uwielbiany sopran świata zaśpiewa w Polsce 6 listopada 2019 w Warszawie. Będzie to pierwszy solowy występ gwiazdy w naszym kraju.

 

Najnowsza płyta Sarah Brightman „HYMN” – efekt jej współpracy z życiowym partnerem i producentem, Frankiem Petersonem – od momentu wydania nadal cieszy się ogromną popularnością wśród fanów zarówno gatunku crossover jak i miłośników opery. Muzyka artystki ma to do siebie, że potrafi zawładnąć sercami słuchaczy na wiele lat. Dokładnie tak samo było w przypadku jej poprzednich albumów: „Eden”, „La Luna”, „Symphony” czy „Dramchaser”. Skąd jednak wziął się „HYMN” i jego nazwa?

 

 

Kiedy pierwszy raz poznałam Franka, oboje chcieliśmy sprawdzić, czy jest między nami jakaś nić połączenia w wybieraniu utworów. Tego dnia powiedział „zobacz nagrałem kasetę z kilkoma utworami, które pomyślałem, że mogą ci się spodobać, co o tym myślisz?”. Tak, w tamtych czasach były jeszcze kasety. Prowadziłam wtedy mój mały samochód. Włożyłam kasetę do odtwarzacza i pierwszym utworem, jaki się pojawił był właśnie „Hymn”. Kompletnie zapomniałam o tej piosence, chociaż doskonale ją znałam, bo przecież dojrzewałam w latach 70-tych. (…) Teraz, po takim czasie faktycznie znów do niej wróciliśmy – opowiada Sarah Brightman w jednym z odcinków wideo nagranym o albumie „HYMN” na swoim kanale YouTube.com
Najnowszy album artystki został wydany pół roku temu i jest efektem dziewiątej współpracy sopranu z producentem Frankiem Petersonem. Pięcioletnia przerwa, jaka nastała pomiędzy płytą „HYMN”, a albumem „Dreamchaser”, okazała się najdłuższą między studyjnymi wydaniami Sarah Brightman. Nie tylko fani ochoczo przyjęli jej kolejne dzieło, ale także listy przebojów. „HYMN”, zajmując najwyższą pozycję zarówno na Billboard Classical Crossover, jak i w zestawieniu Classical Albums, uczynił z Sarah Brightman artystkę z największą liczbą pierwszych miejsc na obu listach.

– Sprzedaż jej płyt sięgnęła 30 milionów sztuk, otrzymała ponad 180 złotych i platynowych nagród w ponad 40 krajach, wydała 40 singli, dwukrotnie wystąpiła na ceremonii otwarcia olimpiady, a teraz pojawił się kolejny, 12 już album studyjny. Oprócz wielkiego talentu ona po prostu ciężko nad sobą pracuje, czego efekty widać! – mówi Adam Waleszyński, manager muzyczny. Nie trudno się z tym nie zgodzić. Niepokonana królowa musicali poświęciła aż cztery lata na nagranie i dopieszczenie kolejnego swojego krążka. Historia tego albumu kryje historię przyjaźni z producentem – Frankiem Petersonem, który jest również partnerem życiowym gwiazdy. Gdzie i jak udało się sfinalizować zadanie? Okazuje się, że sprawa wcale nie była taka prosta!

 

Nagrywaliśmy ten album w wielu różnych miastach. Wszystko zależne było od tego, co ja robiłam w danym momencie, albo co robił mój producent. Uczyniliśmy więc tę płytę częścią naszego życia. Zamiast usiąść w jednym miejscu i po prostu ją nagrać, jeździliśmy z tym po całym świecie. Tak, praca z Frankiem Petersonem to zawsze podróż! Ma dość szczególną osobowość. Nigdy to końca nie wiesz, gdzie skończysz w przyszły poniedziałek, jeśli spędzasz z nim czas. Ma potrzebę podążania w różne, nie do końca zrozumiałe kierunki. Czasami to naprawdę dobre, ponieważ wyrywa człowieka z rutyny, w której tkwi. Pozwala przemyśleć rzeczy z daleka od  nich. Lubię z nim pracować, to naprawdę ciekawe, zabawne i bardzo różnorodne. On ma tyle rożnych pomysłów! Trzeba mu poświęcać naprawdę dużo czasu! Gdyby tak nie było, myślę, że bym z nim nie pracowała! – śmieje się Sarah Brightman.

 

Polski koncert Sarah Brightman w ramach trasy promującej najnowszy album „HYMN” odbędzie się 6 listopada 2019 roku hali COS Torwar w Warszawie. Bilety kupić można poprzez stronę www.prestigemjm.com. Organizatorem wydarzenia jest agencja Prestige MJM.